Po co mi to?
Jest piątek 2:37, a ja siedzę kolejną noc nad tekstem do mojego bloga. Wczoraj napisałem wstęp, ale wydał mi się za bardzo poważny, okraszony kilkunastoma fachowymi zwrotami. Do końca nie jestem przekonany, czy o to właśnie ma chodzić w blogu, choć temat jest poważy „Firma w internecie” – arik.pl księgarnia internetowa.
Zastanawiałem się jak rozpocząć? Nie chciałem zrobić oklepanej wrzutki z historii jak to jako młody człowiek żyłem w rozbitej, niepełnej rodzinie z problemami, całymi dniami opiekowałem się młodszym rodzeństwem a potem jakimś cudownym trafem udało mi się wyjść na ludzi i zarobić zawrotną karierę.
Nic z tych rzeczy.
Pochodzę z pełnej, normalnej rodziny o modelu 2+3. Raczej wszyscy normalni, no chyba poza mną. Bo kto właściwie pracuje od 7.00 do 18.00, a potem jeszcze w wolnym czasie pisze bzdety, które nie wiadomo, czy ktoś będzie chciał czytać.
Tak po krótce, jak wygląda własna firma? Dużo pracy, codzienne podejmowanie decyzji, często trudnych i nieakceptowalnych przez otoczenie, nawiązywanie kontaktów, spotkania, domykanie sprzedaży, gaszenie pożarów, bo coś poszło nie tak i trzeba to wyprostować etc.
Praca na pełen zegar, a wynik …
Kokosy, wolny czas, praca pod palmami tylko z laptopem na plaży? To tylko mżonka szkoleniowców, którzy, chcą byś zapłacił za kolejny kurs, kolejne szkolenie. Pokazują fantastyczne domy, piękne ogrody, loty prywatnym śmigłowcem i to wszystko w ciągu kilku lat pracy? OBIECANKI NIC NIE KOSZTUJĄ!!! Ty płacisz oni zarabiają. Kwit esencja dobrze prowadzonej, efektywnej firmy.
Zobacz, przeciętny reklamowany milioner osiągnął sukces w wieku 30 lat, ma figurę modela, Ferrari lub inne cudo w garażu, willę z basenem i śmigłowiec na lądowisku. Do tego włada przynajmniej 5 językami i ma 20 lat stażu pracy. Czysty real. 😊😊😊
A ja? Cóż… Po 20 latach pracy prowadzę niewielkie (z własnego wyboru) firmy zajmujące się handlem i usługami. Nie narzekam. Mam to czego chciałem. Rodzinę, dom, samochód, coroczny tygodniowy wypad na narty i leni taki sam urlop oraz kilka kilkudniowych wypadów weekendowych.
Coraz częściej zadaję sobie pytanie o przyszłość, emeryturę? PO CO MI TO???
Robię to co lubię, z życia jestem zadowolony i wcale nie mam ochoty na rezygnację z pracy. Chyba odwrotnie. Postanowiłem jeszcze mocniej zaangażować się w rozwój przedsiębiorstwa jakim jest księgarnia internetowa. Świat książki zawsze był mi bliski, chociaż nie tak, jak oczekiwali ode mnie rodzice, czy nauczyciele. Marzenia, bycie wolnym (bez względu na to, co to znaczy), robienie co się chciało, to świat zupełnie inny niż ten serwowany nam w lach 90-tych XX w. Szkoła, nauka w tradycyjnej formie bezużyteczna. Teoria, często nie mająca odzwierciedlenia w praktyce.
Jedno, co naprawdę się liczy to CIEKAWOŚĆ ŚWIATA, MARZENIA i niestety CIĘŻKA PRACA. Świadomość, że mogę zrobić i osiągnąć wszystko. To napędza mnie do codziennej pracy, raz lżejszej i ciekawej, innym razem ciężkiej, żmudnej i czasami podobnej do „papieru toaletowego” szarej, długiej bez wizji końca. Ale taka jest rzeczywistość!
Jest 4.45 chyba na dziś wystarczy. Czas iść spać 😊😊😊 Jest sobota, czas dla rodziny.